Kaliber 44 to niewątpliwie najbardziej znany polski zespół hip-hopowy, i zaraz po Liryou, właśnie on jest najbardziej kojarzony z tą muzyką w kręgach ludzi nie związanych z nią bezpośrednio. Grupa powstała w 94r. w Katowicach, w składzie Magik, Joka, Dab i Feel-X. Zaczynali w czasach kiedy polski hip-hop praktycznie nie istniał. "Gdy zapytałem kiedyś w jednym z katowickich sklepów muzycznych o płyty hip-hopowe, ekspedientka podała mi album Michaela Jacksona" - wspomina dziś Dab. Wtedy kiedy zaczynali mało kto miał pojęcie o tej muzyce, i wszystko wynikało z własnych doświadczeń i pomysłów, a kreatywności i wyobraźni muzycznej nigdy im nie brakowało. Grupa zadebiutowała w 96r. utworem "Do Boju Zakon Marii", który ukazał się na składance S.P. Records. Jak się okazało mieli szczęście, gdyż wzbudzili zainteresowanie, czego następstwem był singiel zawierający trzy utwory (" + i -"," moja obawa", "więcej szmalu") zwiastujący ich pierwszą płytę - "Księga Tajemnicza. Prolog." Właśnie na niej zaprezentowali światu swój oryginalny, psyho-rapowy styl, nazwany "Magią i mieczem". Charakteryzował się on ciężkim klimatem, na który składały się zarówno mroczne podkłady, jak elementu typu jęki i krzyki w tle. Do tego rymowali strasznie niewyraźnie, jakby "wypluwając" z siebie słowa. To był ich styl, wielu osobom się nie spodobał, jednak płyta to dziś już swego rodzaju klasyk, który w całej Polsce rozszedł się w nakładzie ponad 100 tys. egzemplarzy. Po wydaniu albumu Kaliber stał się popularny, także za spraąwą dużej ilości koncertów jakie zaczęli grać w całej Polsce. Otrzymali dwie nominacje do Fryderyków za rok 1996 w kategoriach: fonograficzny debiut roku oraz album roku - muzyka alternatywna. Nakręcili również teledyski do takich utworów jak "Plus i minus" oraz "Moja obawa". W 97r. wystąpili gościnnie na płycie Wzgórza w znakomitym kawałku "Język polski", i już wtedy można było usłyszeć dążenia grupy do zmiany stylu. Rok później wyszła druga płyta "W 63 min. dookoła świata" promowana singlem i teledyskiem do kawałka "Film". Jak się można było spodziewać, Kaliber porzucił psychodeliczny klimat z pierwszej płyty. Ich muzyka od tej pory to już typowy hip-hop, dużo lżejszy i bardziej lekkostrawny, ale oczywiście zabawa słowem i oryginalne teksty pozostały. W rymach używali sporo przenośni, czasem nawet bardzo komicznie, mówiąc o kotach i psach, w typowym swoim stylu. Płyta mimo iż inna, nie okazała się gorsza , wręcz przeciwnie - przyniosła im wielu nowych fanów i pobiła rekord sprzedaży jak na płytę hip-hopową. Po jej nagraniu niestety w wyniku nieporozumień odszedł z grupy Magik, co postawiło nad Kalibrem wiele znaków zapytania. Roiło się od rożnego rodzaju plotek, magazyn "Klan" podał np. informacje że zespół się rozpadł, na szczęście wszystkie te spekulacje okazały się nieprawdą. Jeszcze w 98r. Kaliber podczas jednego z występów stworzył razem z CNE, DJ Bart'em, i Wujkiem Samo Zło koncertowy skład Baku Baku, z którym od tej pory jeździ po kraju grając imprezy, jednak jak K44 mówili w jednym z wywiadów - nigdy nie wejdą oni na stałe w skład zespołu. Ludzie z Baku Baku udzielili się podczas nagrywania trzeciej płyty, na którą musieliśmy jednak trochę poczekać, bowiem po długim oczekiwaniu wyszła w dopiero w maju 2000r. "3:44" - tak zatytułowana, pokazała ponownie inny Kaliber. Tym razem już nawet nie bawili się słowem, zmienili zupełnie podejście, rymując o bardziej przyziemnych i typowych sprawach jak imprezy, telewizja czy pieniądze. Wyrzekli się swoich "tekstów z księżyca", część ludzi ich za to znienawidziła, mimo wszystko jednak płyta przyjęła się bardzo dobrze, zyskując powszechne uznanie. Grupa od początku istnienia aż do dziś znana jest z przywiązania do dwóch rzeczy - palenia i koncertów. Na obu tych rzeczach znają się bardzo dobrze, co widać w także tekstach na ich ostatniej płycie. Wszędzie gdzie się pojawią z koncertem wzbudzają zainteresowanie, a występy te to zdaniem wielu osób niezapomniane przeżycia. Dziś K44 są już gwiazdami, mającymi swoich fanów w różnych grupach wiekowych. Są najbardziej znani, i co ważne - są jedynymi, którzy osiągnęli większy sukces komercyjny i zdobyli popularność, pozostając sobą i grając swoją autentyczną wizję muzyki. Nieprzypadkowo wielu uważa ich za najlepszych w hip-hopie. Jedno jest pewne - zrobili dla tej muzyki bardzo wiele. Kto wie jak dziś wyglądała by scena bez Kalibra, na pewno sporo by straciła, a i pewnie wielu z nas w ogóle by się hip-hopem nie zainteresowało. Tak charakterystyczny zespół jak K44 nie zdarza się często.

Piotr "Magik'" Łuszcz.

Magik zaczynał rymować już w 7 klasie, na początku rymował z Dabem na podwórku i boisku. Podkłady do tekstów robił na Amidze 500, więc nie były za dobre, ale każdy je polubił, co widać z wypowiedzi niektórych fanów: "Pierwsza płyta Kalibra była najlepsza", często się z takimi wypowiedziami stykam. Do krótkim czasie doszedł do nich brat Daba - Joka i tworzyli już 3 osobowy skład, z którym stworzyli własny styl który nazwali "magia i miecz" (tak samo nazwali tytuł singla promującego ich debiutancki album). Oficjalnie zadebiutowali nagraniem "Do boju Zakon Marii" jako jedyna z trzynastu grup wydanych w składance rapowej S.P. RECORDS w 1996r. Dowiedziałem się ze strony S.P.Records, że Kaliber pośród wszystkich młodych, nieznanych wykonawców z tej składanki cieszy się najwiekszym zainteresowaniem, nie tylko fanów tego gatunku. I właśnie po tym fakcie S.P. Records wydało w lipcu '96 roku singiel zawierający trzy utwory: "+ i -", "moja obawa", "więcej szmalu", w tym dwa w różnych wersjach. singiel był zapowiedzią superowej płytki "Księga Tajemnicza. Prolog" (sprzedana w ok. 100 tys. egzemplarzy).Kaliber 44 jeszcze przed wydaniem tej płyty koncertował na żywo w takich miastach jak: Sosnowiec, Chorzów, Jastrzębie, Łódź czy Kielce. Po tej płytce nadszedł czas na wydanie następnej - "W 63 minuty dookoła świata". Jest to najlepiej sprzedająca się płytą hip-hopową w Polsce. Po drugiej płytce nadszedł wielki kryzys dla K44. W winiku nieporozumień odchodzi Magik Na jakiś czas Kaliber przestaje istnieć, lecz po jakimś czasie znowu grają i nadal K44 istnieje Magik odszedł z Kalibra by założyć razem z Rahimem (ex. 3xKlan). Znienacka pojawia się Fokus z propozycją trój osobowego składu. Demonstruje swe "powierzchnie tnące" i... brak pytań. Łączą swe siły pod kryptonimem - Paktofonika. Wiosną '98 mają już 3 pierwsze numery ("priorytety", "ja to ja", "gdyby..."). PFK zostaje członkiem HaiHaieR. Podziemną drogą numery składy rozchodzą się po kraju i Paktofonika otrzymuje rozgłos. Zaczynają się pierwsze koncerty grupy. Rok 2000 i dźwięk dzwonka komórki Rafa dzwoni Gigant Records z propozycją spotkania, a zaraz po nim następuje podpisanie umowy na płytę. Dochodzi do nieporozumień z HHR i wyłączenia PFK z szeregów tej organizacji. Wyjazd na koncert do niemieckiego miasta Witten obok Dortmundu i wstępują do światowego ugrupowania PROPS Entertaiment, zszeszającego artystów z Europy, a także zza oeanu. Po powrocie zaczynają dalsze nagrywki. Efektem dwuletnich działań powstaje album "Kinematografia", dostępny w sklepach na terenie całej Polski.

Tydzień po wydaniu długooczekiwanej płyty +++ umiera Magik - 26.12.2000r. - Niech Bóg ma go w swojej opiece. +++

MAGIK NIE ŻYJE

Piotr "Magik'" Łuszcz trafił w drugi dzień świąt rano (6:15) do szpitala w Katowicach, gdzie niedługo potem zmarł.Jedni mówili o wypadku samochodowym, jednak w tej chwili wiadomo, że "Magik" popełnił samobójstwo. Wyskoczył z okna swojego mieszkania. Czemu ? Nikt tego niewie... Magik znany był z płaczliwych tekstów w pierwszej płycie Kalibra 44 Księga Tajemnicza. Prolog. Był najbardziej charakterystycznym raperem w Polsce. Miał zaledwie 22 lata. Osierocił żonę i trzyletniego synka Filipa. Piotr Łuszcz w efekcie różnic poglądów opuścił zespół by po jakimś czasie zaistnieć z nową grupą - Paktofoniaką.

Wszyscy My - polacy składamy kondolencje Jego żonie i synowi oraz najbliższym przyjaciołom. Niech spoczywa w spokoju.

Rahim o Magiku

Jak widać po ilości przysyłanych przez Was postów, bardzo poruszyła Was tragiczna śmierć znanego z Kalibra 44 i Paktofoniki Magika. Właśnie otrzymaliśmy list od Rahima, przyjaciela i współpracownika Magika, wyjaśniający wszelkie wątpliwości odnośnie dalszej działalności Paktofoniki.

Rahim pisze:
"Chciałbym zdementować plotkę, jakoby Rahim i Fokus po zeszłotygodniowym tragicznym wydarzeniu zapowiedzieli zakończenie działalności składu Paktofonika. Owszem, trzeba powiedzieć otwarcie, iż nasz skład tworzyły 3 osoby i niestety jednej z nich już nie ma, ale tylko fizycznie. Duchowo Magik jest non stop z nami, a co więcej, mamy w zanadrzu jeszcze parę akcji Magika, które ze względu na pamięć o Nim z pewnością utrwalimy na drugiej płycie Paktofoniki, która ukaże się najprawdopodobniej w tym roku. Wielu fanów Magika ma jeszcze przed sobą jego ostatnie dwa lata życia utrwalone na "Kinematografii" Paktofoniki, która ukazała się dokładnie na tydzień przed jego śmiercią. Każdy kojarzy go tylko z wyczynami w K44, ale to błąd. Na wyżej wymienionej płycie Magik podniósł poprzeczkę każdemu polskiemu MC stojącemu za mikrofonem. Magik odszedł jako najlepszy i to nie u boku ludzi którzy go krzywdzili, ale właśnie Paktofoniki. Nasz wspólny projekt był dla niego wszystkim!!! Tylko że niestety nie zdążył tego nikomu oprócz nas powiedzieć.

Pozostaje tylko posłuchać jak dobrze falował rymami po bitach w naszym ukochanym składzie! Proszę mi uwierzyć na słowo, iż gdyby Magik miał jakiś wpływ na to co jest o nim pisane, to zawsze postawiłby Paktofonikę dużo wyżej niż K44. Niestety jego tu nie ma, a ja jako Jego przyjaciel i kumpel z zespołu zaprzysiągłem się, że będę robił wszystko zgodnie z Jego upodobaniami i zgodnie z Jego wizją na tę całą sztukę, którą razem tworzyliśmy. Wiem o Nim bardzo wiele, znałem jego problemy i pogląd na świat jak i na otaczających go ludzi. Jestem pewien, że od dłuższego czasu ludzie z K44 nie byli jego przyjaciółmi itd.

Niech nie wygląda to przypadkiem na jakąś próbę z mej strony na promocję płyty PFK. Jak wcześniej powiedziałem, zaprzysiągłem się wraz z Fokusem, że dla Naszego Wielkiego ś.p. Magika zrobimy wszystko, a przede wszystkim ukażemy ludziom jego przeogromny talent, którego raczej nikt nigdy nie przechwyci".

Źródło: kaliber44.fan.pl